poniedziałek, 24 lutego 2014

Zabieg laminowania włosów Marion


Przy okazji drobnych zakupów natknęłam się na polecany wszędzie zabieg laminowania firmy Marion. Wczorajszy eksperyment włosowy słabo się powiódł, efekty były raczej odwrotne od oczekiwanych, więc postanowiłam, że na jutro (dla odmiany) moje włosy będą bardzo gładkie i proste. 2.90zł to jeszcze nie wielki majątek, chociaż dwie saszetki wystarczyły mi na jedno użycie. Nie odważę się na razie na laminowanie żelatyną, bo dla mnie to trochę... dziwne. Mam jakieś tam swoje chore myśli, które mnie hamują przed tym. No ale z miodem było podobnie. Że miód? Że na włosy?! No i cóż, teraz to mój ulubiony nawilżacz. :)

Wracając do zabiegu laminowania... Jest to po prostu maska na włosy. Nałożyłam te dwie saszetki na włosy umyte szamponem Fińskim, ubrałam czepek, na to ręcznik i posiedziałam tak 40 minut, chociaż na opakowaniu napisano, że wystarczy 10-15. Zapach mi się spodobał, to chciałam go wdychać trochę dłużej. :D
Już przy zmywaniu włosy były baaaardzo gładkie, nawilżone. Zobaczymy co z tego wyjdzie jutro, bo nie wiem czy pisałam, ale zazwyczaj kładę się spać w mokrych włosach. I nie jest to żadne zaniedbanie i haniebny grzech z mojej strony. Po prostu jak śpię w suchych włosach, to na następny dzień mogę sobie co najwyżej torbę na głowę nałożyć, bo inaczej wstyd wyjść do ludzi - mam taką straszną szopę.

Jutro zdam relację z efektów! :) 

2 komentarze:

  1. Zdaj koniecznie relację! Ciekawa jestem tego zabiegu i jak gdzieś spotkam, na pewno kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kusi mnie ten zabieg :-) jestem ciekawa efektów u Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń